ty mówisz dobry wieczór ciemność po podwórzu rozlewa się ja tak z samego rana piję ciemność po podwórzu rozlewa się płonie w żyłach alkohol dwudziesta druga trzecia w pół do drugiej wracam krzyki kogoś na kogoś siódma w nocy jadę alkohol dogasa dobry wieczór odpowiadam mrużę oczy słońce w twarz mi się jaskrawi AT paz ’18 Patryk Robacha
Potem I byłem wtedy w teatrze, To było w tamtą niedzielę. Piłem, nie jadłem, a piłem właśnie. I potem w tym teatrze byłem. Chwiejnie przed siebie potem Szedłem na czerwonym przeszedłem. I wódkę potem piłem. Już nie pamiętam czy sam piłem Czy z tymi aktorami i z tamtym żydem. A potem na moment pić przestałem. Wstałem, odszedłem, odjechałem. Na gesty, na słowa była taka walka. I rower dosiadłem i uciekłem. I znowu wódkę piłem potem. I pamiętam, że to było wtedy Kiedy ją straciłem. leg wrz ‘18