Przejdź do głównej zawartości

Posty

Poranek

ty mówisz dobry wieczór ciemność po podwórzu rozlewa się ja tak z samego rana piję ciemność po podwórzu rozlewa się płonie w żyłach alkohol dwudziesta druga trzecia w pół do drugiej wracam krzyki kogoś na kogoś siódma w nocy jadę alkohol dogasa dobry wieczór odpowiadam mrużę oczy słońce w twarz mi się jaskrawi AT paz ’18 Patryk Robacha
Najnowsze posty

Potem - wiersz wódką malowany

Potem I byłem wtedy w teatrze, To było w tamtą niedzielę. Piłem, nie jadłem, a piłem właśnie. I potem w tym teatrze byłem. Chwiejnie przed siebie potem Szedłem na czerwonym przeszedłem. I wódkę potem piłem. Już nie pamiętam czy sam piłem Czy z tymi aktorami i z tamtym żydem. A potem na moment pić przestałem. Wstałem, odszedłem, odjechałem. Na gesty, na słowa była taka walka. I rower dosiadłem i uciekłem. I znowu wódkę piłem potem. I pamiętam, że to było wtedy Kiedy ją straciłem. leg wrz ‘18

Pomyliłem ją

Pomyliła mi się wiosna  Z jesienią. Jesienniało życie me Jak liść zżółkło, Zaschło, Opadło w deszczu, co spadł Jarzębinowo, Czerwono. A wiosennieć miało Kasztanem majowym Radośnie tak – Jednak radością wczesną, Chyba niebyłą, Chyba zawczesną. Ale weselnie nieprzesadnie - wręcz skromnie Jak syn kwietnia Za oknem słoneczny poranek. Jesienniała wiosna kresem drogi, Rozstajem, Rozłogiem. Pomyliłem ją… Wiosnę z jesienią. ck, lipiec `18

Fragment - rozdział I - pierwsze strony

PÓJDŹ I ŻYJ. OTO DROGA TWOJA. Patryk Robacha Istnieje nieskończona ilość rzeczywistości, które wzajemnie się na siebie nakładają. Wspólny dla nich jest jedynie czas i przestrzeń. Natomiast substancja, z której składa się każda rzeczywistość,   jest zgoła odmienna od swego odpowiednika w równoległej czasoprzestrzeni – pomiędzy substancjami nie zachodzi   żadna relacja. Substancje nie oddziałują na siebie, choć z pozoru mogłoby się wydawać coś zupełnie innego . W tej samej chwili i w tym samym miejscu zachodzi nieskończona ilość zdarzeń, które jako wspólny mianownik mają jedynie czas i przestrzeń. Pożółkły liść, strącony z gałązki drzewa podmuchem jesiennego wiatru, wykonuje nieokreśloną ilość obrotów, pokonuje nieograniczoną odległość i rozbija się ostatecznie o   ziemię, po której długo jeszcze będzie podróżował, pędzony wiatrem, aż dokona swego żywota, rozkładając się i użyźniając glebę. Jednakże każdy z jego upadków, choć ...

o wiośnie - lirycznie

"o wiośnie" biegniesz przez podwórze boso kury pierzchają przed tobą stajesz przy okienku skrycie ukradkiem zaglądasz przezeń rączką je popychasz swoją zgrzytem się otwiera dla mnie wychylam głowę zza kołdry rozradowaną cię widzę piegami zasianą buzię uśmiechasz się do mnie wiosną zlękniona uciekasz śniegiem

Paweł Potoroczyn - Ludzka Rzecz

Paweł Potoroczyn Ludzka rzecz   Jak doszło do konsumpcji książki? W Kielcach jest księgarnia, której nazwy nie pamiętam. Nie pamiętam, bo nie starałem się zapamiętać, albo nie chciałem zapamiętać, albo nie przeczytałem nawet jej nazwy, więc skąd mogę wiedzieć jak się nazywa, skoro jej nie przeczytałem? Nie pamiętam i już. Zresztą po co miałbym pamiętać, skoro wiem gdzie się znajduje i jak do niej trafić? Co więcej, trafiłbym tam i z zamkniętymi oczami, gdyż przed wejściem do księgarni, a księgarnia - tym samym wejście do niej - znajdują się na głównej ulicy tegoż głównego miasta, często można spotkać młode dziewczę, uzbrojone w obowiązkowy - w tego rodzaju sytuacjach - transparent, który krzykliwie (w przeciwieństwie do samego dziewczęcia) uprasza nas byśmy zaglądnęli do księgarni-której-nazwy-nie-pamiętam. Skuteczny marketing we współczesnym świecie jest kluczem do sukcesu. Tak mówią, ale ja się nie znam na skutecznym marketingu, który jest kluczem do sukcesu we współczesnym ś...

Przymus powtarzania

1946 SPEKTAKL W TEATRZE IM. ŻEROMSKIEGO W KIELCACH REŻYSERIA: REMIGIUSZ BRZYK Każdy z nas jest trochę krytykiem, nie każdy teatralnym, ja bądź co bądź też nim nie jestem. Krytykiem teatralnym, rzecz jasna. Lubię wszakże myśleć, a myśląc analizować, przemyśliwać usłyszane czy obejrzane i na tej podstawie wyciągać wnioski, kształtując tym samym swój własny światopogląd i kręgosłup moralny. Ostatnia sobota zaowocowała pojawieniem się w moim życiorysie, pod jej datą, sztuki teatralnej „1946” w reżyserii Remigiusza Brzyka, która była wystawiana w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Wydarzeniom, stanowiącym kanwę owej sztuki poświęcam niniejszy wpis, któremu nadaję poniekąd enigmatyczny tytuł „Przymus powtarzania”. Poniekąd. Zapraszam do lektury autorskiego artykułu, dotyczącego Pogromu Kieleckiego z lata 1946 roku. Dla lepszego wyłożenia istoty sprawy należy już na wstępie zaznaczyć, że żydzi porywają i mordują chrześcijańskie dzieci, gdyż ich krew jest koniecznym skład...