Przejdź do głównej zawartości

Paweł Potoroczyn - Ludzka Rzecz


Paweł Potoroczyn


Ludzka rzecz


 

Jak doszło do konsumpcji książki?


W Kielcach jest księgarnia, której nazwy nie pamiętam. Nie pamiętam, bo nie starałem się zapamiętać, albo nie chciałem zapamiętać, albo nie przeczytałem nawet jej nazwy, więc skąd mogę wiedzieć jak się nazywa, skoro jej nie przeczytałem? Nie pamiętam i już. Zresztą po co miałbym pamiętać, skoro wiem gdzie się znajduje i jak do niej trafić? Co więcej, trafiłbym tam i z zamkniętymi oczami, gdyż przed wejściem do księgarni, a księgarnia - tym samym wejście do niej - znajdują się na głównej ulicy tegoż głównego miasta, często można spotkać młode dziewczę, uzbrojone w obowiązkowy - w tego rodzaju sytuacjach - transparent, który krzykliwie (w przeciwieństwie do samego dziewczęcia) uprasza nas byśmy zaglądnęli do księgarni-której-nazwy-nie-pamiętam. Skuteczny marketing we współczesnym świecie jest kluczem do sukcesu. Tak mówią, ale ja się nie znam na skutecznym marketingu, który jest kluczem do sukcesu we współczesnym świecie. Bądź co bądź, wszedłem. Począłem omiatać wzrokiem półki i w pewnej chwili zatrzymałem się na niej, na nim, na Ludzkiej rzeczy, na Potoroczynie. Przewertowałem, przeczytałem fragment, przekalkulowałem cenę (9 zł!), przewartościowałem, przełożyłem ją do koszyka, następnie przełożyłem z koszyka na ladę. Pani kasjerka przełożyła do torebki, którą przekazała mi. Przełożyłem torebkę z ręki do ręki,  przyłożyłem kartę do przykładacza, przykładacz przykładnie piknął, wziąłem i wyszedłem. Tego dnia zostaliśmy przyjaciółmi - ja i "Ludzka rzecz"


Recenzja

To jest powieść. Tak, to jest ze wszech miar powieść o życiu. Jednocześnie jest to traktat filozoficzny, rozprawa teologiczna, poemat. Powieść, która onieśmiela i zachwyca językiem, jego bogactwem, a także treścią samą w sobie, formą, słowem - wszystkim. Potoroczyn daje w niej swą wykładnię ludzkich rzeczy - namiętności, zazdrości, pychy, śmierci, wojny, religii, antysemityzmu. Czyni to w sposób, który mógłbym określić mianem oryginalnego, ale obraziłbym autora, więc określę go mianem stylu ekstrawaganckiego, awangardowego. Przypomina mi się tutaj pewien fragment "Antychrysta" Nietzschego, w którym filozof stwierdza, że dla niego i jego światopoglądu dopiero rosną uszy. Być może rosną również dla Potoroczyna, gdyż powieść stanowczo jest niedoceniona przez szersze grono czytelników. 

Bohaterami powieści są mieszkańcy małej wsi - Piórkowa. Poznajemy losy i ludzkie rzeczy piekarzowej Wandy, księdza Morgi, Janka Smyczka - partyzanta i miejscowego hultaja zarazem, tutejszych żydów i wielu innych barwnych postaci. Powieść przepełniona jest refleksją o życiu, odzierającą z szat wszelkiego pozoru i jakiejkolwiek poprawności, które kreujemy na zewnątrz, podczas gdy od wewnątrz pozostajemy takimi, jakimi naprawdę jesteśmy, gdy nikt nie patrzy. 

Czy można nie zauważyć śmierci męża, oddając się miłosnym igraszkom ze swym kochankiem? Ależ oczywiście - namiętność ludzka rzecz. Czy można życzyć komukolwiek by mu dupę hemoroidy pokryły? Ależ oczywiście - nienawiść ludzka rzecz. 

Czy wiesz, że w podróży skąpiec staje się rozrzutny, gaduła przemienia się w milczka, a milczek sypie dowcipami jak z rękawa? Czy wiesz, że każdy kiedyś wraca? Czy wiesz, że żyd nigdy by nie przypuszczał, że tak naturalny organ, jakim jest jego penis, mógłby stanowić niejako przyrodzony wyrok śmierci? Czy wiesz, że coś wchodzi do mody, bo tak twierdzą paryskie damy i paryskie kurwy? 

Potoroczyna uplasowuję w swoim literackim systemie wartości ex aequo z Bułhakowym. 



Komentarze

  1. Już mnie zachęciłeś do przeczytania. Jeżeli to jest traktat filozoficzny i przyrównujesz autora do Bułhakowa to chętnie sięgnę po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pan tak dobrze opisał tę ksiągarnię, że ja wiem gdzie co to za księgarnia, choć nigdy w niej nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedziałem wczoraj na Pani komentarz, ale przepadl. Proszę mi wybaczyć. Być może mi się to śniło.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Herman Melville - Moby Dick

  HERMAN MELVILLE  MOBY DICK CZYLI BIAŁY WIELORYB Jak doszło do konsumpcji książki? Historia związana z moją literacką konsumpcją tej pozycji jest diablo podobna do myśli przewodniej samej książki. W swej czytelniczej pogodni za wiekopomnym dziełem Hermana Melville’a byłem niczym kapitan książkowego statku, Pequod'a, Ahab, którego idee fixe stało się polowanie na białego kaszalota, tytułowego Moby Dicka. Ja byłem Ahabem – czytelnikiem, który z niestrudzoną  konsekwencją poszukiwał książki na bezkresnym oceanie Empików, Matrasów i innych tego typu przybytków. Ostatecznie upolowałem ją w jednym z antykwariatów na ulicy Sienkiewicza w Kielcach. Nabyłem przelany na papier geniusz Melville’a za dwie głowy Mieszka I. Uważam, że to niesprawiedliwa dla obydwu transakcja. Gdzie dwóch się bije, tam nerd korzysta... Recenzja Melville opowiada tę historię ustami młodego XIX-wiecznego outsidera – Izmaela. Izmael odczuwa deficyt głębi, męczą go chroniczne bóle egzystencjalne, ...

Wojtek Miłoszewski - Inwazja

WOJTEK MIŁOSZEWSKI     INWAZJA   Jak doszło do konsumpcji książki? Dobrze pamiętam ten dzień, gdyż był to piątek. Zadaję jednakże cios przekonaniom, że piątek, to piąteczek, a skoro piąteczek, to i piątunio, czego ekwiwalentem jest ciężka sobotnia bania i śmierć wątroby. Tamten piątek pamiętam, gdyż tego dnia odważyłem się uczynić ze sklepowej podłogi swój barłóg, na którym ległem i pozwoliłem się sfotografować. Z książką oczywiście. Tytułową. Mam nawet zdjęcie na pamiątkę. Ecce homo - jego upadek, jako konsumenta literackiego wywątrobień maści wszelakiej. Teraz, kiedy przywołuję w pamięci moment zakupu tej książki, dochodzę do wniosku, że moja naiwność w owym dniu osiągnęła życiowe apogeum.Wstydliwie, ale nie bez pewnej satysfakcji przyznam, że w naiwności owej i tak jestem daleko w tyle za moim młodszym kuzynem, którego naiwność, podobnie jak moja, aczkolwiek mniej metaforycznie, a bardziej dosłownie - miała gówniany finał. Otóż, rzecz się miał...