Przejdź do głównej zawartości

o wiośnie - lirycznie


"o wiośnie"

biegniesz przez podwórze
boso
kury pierzchają przed
tobą
stajesz przy okienku
skrycie
ukradkiem zaglądasz
przezeń
rączką je popychasz
swoją
zgrzytem się otwiera
dla mnie
wychylam głowę zza
kołdry
rozradowaną cię
widzę
piegami zasianą
buzię
uśmiechasz się do mnie
wiosną
zlękniona uciekasz
śniegiem






Komentarze

  1. Nie jestem specjalistką od wierszy, proza jest mi zdecydowanie bliższa, ale bardzo przyjemniej się czyta ten utwór. Mam nadzieję, że pojawią się kolejne wpisy, a wraz z nimi więcej Twojej twórczości :)
    Pozdrawiam, czytać_to_bardziej_żyć

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Herman Melville - Moby Dick

  HERMAN MELVILLE  MOBY DICK CZYLI BIAŁY WIELORYB Jak doszło do konsumpcji książki? Historia związana z moją literacką konsumpcją tej pozycji jest diablo podobna do myśli przewodniej samej książki. W swej czytelniczej pogodni za wiekopomnym dziełem Hermana Melville’a byłem niczym kapitan książkowego statku, Pequod'a, Ahab, którego idee fixe stało się polowanie na białego kaszalota, tytułowego Moby Dicka. Ja byłem Ahabem – czytelnikiem, który z niestrudzoną  konsekwencją poszukiwał książki na bezkresnym oceanie Empików, Matrasów i innych tego typu przybytków. Ostatecznie upolowałem ją w jednym z antykwariatów na ulicy Sienkiewicza w Kielcach. Nabyłem przelany na papier geniusz Melville’a za dwie głowy Mieszka I. Uważam, że to niesprawiedliwa dla obydwu transakcja. Gdzie dwóch się bije, tam nerd korzysta... Recenzja Melville opowiada tę historię ustami młodego XIX-wiecznego outsidera – Izmaela. Izmael odczuwa deficyt głębi, męczą go chroniczne bóle egzystencjalne, ...

Wojtek Miłoszewski - Inwazja

WOJTEK MIŁOSZEWSKI     INWAZJA   Jak doszło do konsumpcji książki? Dobrze pamiętam ten dzień, gdyż był to piątek. Zadaję jednakże cios przekonaniom, że piątek, to piąteczek, a skoro piąteczek, to i piątunio, czego ekwiwalentem jest ciężka sobotnia bania i śmierć wątroby. Tamten piątek pamiętam, gdyż tego dnia odważyłem się uczynić ze sklepowej podłogi swój barłóg, na którym ległem i pozwoliłem się sfotografować. Z książką oczywiście. Tytułową. Mam nawet zdjęcie na pamiątkę. Ecce homo - jego upadek, jako konsumenta literackiego wywątrobień maści wszelakiej. Teraz, kiedy przywołuję w pamięci moment zakupu tej książki, dochodzę do wniosku, że moja naiwność w owym dniu osiągnęła życiowe apogeum.Wstydliwie, ale nie bez pewnej satysfakcji przyznam, że w naiwności owej i tak jestem daleko w tyle za moim młodszym kuzynem, którego naiwność, podobnie jak moja, aczkolwiek mniej metaforycznie, a bardziej dosłownie - miała gówniany finał. Otóż, rzecz się miał...

Paweł Potoroczyn - Ludzka Rzecz

Paweł Potoroczyn Ludzka rzecz   Jak doszło do konsumpcji książki? W Kielcach jest księgarnia, której nazwy nie pamiętam. Nie pamiętam, bo nie starałem się zapamiętać, albo nie chciałem zapamiętać, albo nie przeczytałem nawet jej nazwy, więc skąd mogę wiedzieć jak się nazywa, skoro jej nie przeczytałem? Nie pamiętam i już. Zresztą po co miałbym pamiętać, skoro wiem gdzie się znajduje i jak do niej trafić? Co więcej, trafiłbym tam i z zamkniętymi oczami, gdyż przed wejściem do księgarni, a księgarnia - tym samym wejście do niej - znajdują się na głównej ulicy tegoż głównego miasta, często można spotkać młode dziewczę, uzbrojone w obowiązkowy - w tego rodzaju sytuacjach - transparent, który krzykliwie (w przeciwieństwie do samego dziewczęcia) uprasza nas byśmy zaglądnęli do księgarni-której-nazwy-nie-pamiętam. Skuteczny marketing we współczesnym świecie jest kluczem do sukcesu. Tak mówią, ale ja się nie znam na skutecznym marketingu, który jest kluczem do sukcesu we współczesnym ś...