Potem I byłem wtedy w teatrze, To było w tamtą niedzielę. Piłem, nie jadłem, a piłem właśnie. I potem w tym teatrze byłem. Chwiejnie przed siebie potem Szedłem na czerwonym przeszedłem. I wódkę potem piłem. Już nie pamiętam czy sam piłem Czy z tymi aktorami i z tamtym żydem. A potem na moment pić przestałem. Wstałem, odszedłem, odjechałem. Na gesty, na słowa była taka walka. I rower dosiadłem i uciekłem. I znowu wódkę piłem potem. I pamiętam, że to było wtedy Kiedy ją straciłem. leg wrz ‘18
Blog jako zwierciadło duszy oraz moralnego upadku nerda. O życiu w cieniu książki i podróży, a także szeroko pojętej lipy, niekoniecznie rozumianej w sensie florystycznym, a bardziej metafizycznym, transcendentnym.